K2 i inne góry Karakorum Anki Czerwińskiej
Niecierpliwie wypatrywaliśmy kolejnej odsłony historii górskiej Anki Czerwińskiej ? i oto jest! Po ?GórFance. Moje ABC w skale i lodzie?, obejmującej okres tatrzański, alpejski i pierwszą wyprawę w góry wysokie, oraz ?GórFance na szczytach Himalajów? ? część trzecia prezentuje ?GórFankę w Karakorum w latach 1979-1986?. Sprawdzoną formułę ? otwartej i szczerej rozmowy z Romanem Gołędowskim ? poszerzają cytaty z czterech książek Czerwińskiej wydanych przed laty, co pogłębia tok narracji i przywraca żywotność dawnym emocjom.
Wspominany okres wspinaczki w Karakorum wpisuje się konsekwentnie i wyraziście w złotą dekadę polskiego himalaizmu. Team Czerwińska-Palmowska wspina się na wysoki i trudny siedmiotysięcznik w ramach eksploracyjnej ekspedycji na Rakaposhi w 1979 roku (przynoszącej notabene sporą dawkę samoświadomości na temat łączonych, damsko-męskich wyjazdów), a cztery lata później w trakcie dużej, szwajcarskiej wyprawy dokonuje pierwszego kobiecego wejścia na Broad Peak. Krysia Palmowska osiąga wierzchołek główny, Ania Czerwińska staje na Rocky Summit. Opowieści o partnerach wspinaczkowych z polskiego światka przeplatane są demaskacją ?gwiazd? himalaizmu, np. pokroju Douga Scotta, który tak ustawiał akcję górską, aby unikać torowania w głębokim śniegu, albo zabierał cudzą linę z obozu wysokościowego tylko dlatego, że wyglądała na niczyją...
Inna historyjka, którą autorka dzieli się z Czytelnikiem w swoim dobrze rozpoznawalnym stylu, związana jest z wyprawą na Nanga Parbat w 1985 roku ? daje ona dowód mocy ?zachodniej? gotówki, wykorzystywanej przez wspinaczy ze strefy dewizowej, np. Petera Habelera i Michla Dachera, którzy potrafili kupić wyposażone namioty w obozach wysokościowych, zapłacić za korzystanie z poręczówek, a następnie wspiąć się w błyskawicznym tempie na szczyt, obwieszczając światu, że wejście zostało dokonane w stylu ?alpejskim??
Tym bardziej doceniano polskie sukcesy ? tutaj pierwsze wejście na ośmiotysięcznik w kobiecym zespole! Lecz widmo K2, na której wierzchołek pani Ania próbuje się wspiąć w roku 1982, 1984 i 1986, dominuje we wspomnieniach o Karakorum. Jest określana jako góra, ?dla której była zdolna poświęcić prawie wszystko?. Dramatyczny sezon ?86 na K2, w którym ginie 13 znajomych osób, diametralnie zmienia optykę widzenia ? znika optymizm i wiara w to, że będzie dobrze, zatraca się poczucie sensu obranej ścieżki życiowej: ?Tak, znienawidziłam te góry? Miałam ich dość pierwszy raz w życiu, nigdy mi się to wcześniej nie zdarzyło. [?] Wtedy właśnie zaczęłam zastanawiać się: co ja, do cholery, tak naprawdę robię? Przecież można jakoś inaczej, przyjemniej spędzić to życie?.
Czerwińska przyznaje, że gdyby weszła na K2 w 1986 roku, tak jak zamierzała ? wymagającym filarem południowym ? nadal szukałaby w górach ambitnych wyzwań, tymczasem w jej wspinaczkowym życiorysie dokonał się rozłam, który posegregował górskie przedsięwzięcia na te sprzed i po K2 w 1986 roku. Zbiegło się to ze schyłkiem ery dotacji na wyprawy i niebotycznych wynagrodzeń za malowanie kominów. Stało się jasne, iż powrót w góry jest jednoznaczny ze znalezieniem nowych źródeł gotówki. Brała pod uwagę ostateczne wyrzucenie gór ze swojego życia, ale skoro ? jak przyznaje ? niczego innego nie znalazła, postanowiła się zająć zarabianiem pieniędzy na wyjazdy. Do Karakorum wraca w 2003 roku ? udanym wejściem na Gasherbrum II ? ale to już inne czasy i inna GórFanka. Karolina Smyk Anna Czerwińska, GórFanka w Karakorum1979-1986, Wydawnictwo Annapurna, Warszawa 2010
Tekst pochodzi ze strony: http://www.npm.pl/index.php?action=site&pid=433&id=183
|